Kierowca Alfa Romeo Racing ORLEN mistrzem F1! Tak powinien brzmieć clickbaitowy tytuł tego newsa. Jednak lepiej zostańmy przy tym, że to Jarno Opmeer został triumfatorem esportowej odsłony Królowej Motorsportu.
Ku końcowi zbliża się tak trudny dla nas wszystkich rok. Rok, w którym większość naszego czasu spędziliśmy w domu, my gracze, przed komputerami oraz konsolami. Podobnie swój czas spędzali kierowcy prawdziwej F1 podczas pierwszego lock-downu, gdy organizowano wyścigi wirtualne. W nich jak ryby w wodzie czują się esportowcy, którzy mierzą się w nich ze sobą na co dzień. Wtedy jednak była to zabawa. Później przyszła pora na prawdziwą rywalizację, czyli czwarty sezon F1 Esports. Sezon 2020 odbył się na oznakowanej tym samym numerkiem oficjalnej grze od Codemasters. Jak wyglądał przebieg tej kampanii? Przekonajcie się razem z nami.

Na początku warto jeszcze wspomnieć o samym formacie mistrzostw, który był co najmniej ciekawy. Otóż zawodnicy rywalizowali na normalnie niedostępnym w grze dystansie 30% prawdziwego wyścigu. Rund w sezonie było dwanaście, podczas każdego Live Eventu mogliśmy pasjonować się walką na trzech różnych arenach zmagań. Przed sezonem 2020 mieliśmy 3 kampanie, jednak tylko dwóch mistrzów. W 2017 oraz 2018 triumfował Brendon Leigh w Mercedesie, rok temu najlepszy był David Tonizza w Ferrari. Jak się okazało, korona ponownie miała zmienić swojego właściciela…
Bahrajn
Sezon 2020 został zainaugurowany w Bahrajnie na torze Sakhir. Wyścig poprzedziła sesja kwalifikacyjna, w której triumfował Nicolas Longuet z Renault, przed Marcelem Kieferem z Red Bulla oraz Danim Bereznayem z Alfy Romeo. Na niekorzyść zdobywcy Pole Position grała strategia, gdyż podobnie jak czwarty Joni Tormala, musiał ruszać na oponach miękkich. Pozostali rywale byli w uprzywilejowanej sytuacji, dzięki możliwości ruszenia na oponie pośredniej. Longuet bardzo dobrze ruszył z miejsca, zaraz za nim zabrał się Bereznay. Węgier spróbował zaatakować Francuza w czwartym zakręcie, jednak skorzystał na tym Tormala, dzięki czemu kierowca AlphaTauri wyszedł na prowadzenie. O wiele lepsze tempo miał Bereznay, więc na piątym kółku skutecznie zaatakował Tormalę. Zaraz za nimi toczyła się batalia między Longuetem a Kieferem, z której na siódmym okrążeniu zwycięsko wyszedł zawodnik Red Bulla. Na tym samym kółku w boksie pojawił się Bereznay, reagując na podcięcie Tormali. Górą był jednak Fin, z którym Węgier poradził sobie dopiero na dwunastym okrążeniu. Wtedy do głosu doszli zawodnicy z odwróconej strategii, a przede wszystkim Jarno Opmeer. Holender wykorzystał przewagę opon, najpierw wyprzedzając Tormalę, a kółko później Bereznaya. To wystarczyło do odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie. Bereznay dowiózł dublet, a trzeci ostatecznie był Kiefer.

Wietnam
Tym razem w czasówce najlepszy był Opmeer, razem z nim w pierwszej linii ustawił się David Tonizza, który nie zdobył punktów w Bahrajnie. Włoch świetnie ruszył do wyścigu, momentalnie wyprzedzając Holendra. Ten próbował walczyć, jednak nie był w stanie wyprzedzić kierowcy Ferrari. Tor w Hanoi sprzyjał wyprzedzaniu tak naprawdę tylko na najdłuższej prostej, więc tam dochodziło to praktycznie wszystkich manewrów. Na piątym okrążeniu Opmeer odzyskał prowadzenie tylko po to, żeby dwa kółka później znów je stracić, spadając jeszcze za Longueta. Francuz podczas dziewiątej pętli toru wyprzedził również Tonizzę, który od razu zjechał do boksu. To jednak na niewiele się zdało, gdyż wciąż pozostawał za tylnym skrzydłem czarno-żółtego bolidu. Wyminął go dopiero na siedemnastym okrążeniu, trzy kółka przed metą. Okrążenie później na czoło wrócił Longuet, co nie było dobre strategicznie. Na ostatnim kółku wyścigu to Tonizza mógł atakować, co skrzętnie uczynił. Francuz nie miał już gdzie odpowiedzieć, więc musiał zadowolić się drugą lokatą. Całej walce spokojnie przyglądał się Opmeer, który uzupełnił podium.
Chiny
Tutaj w kwalifikacjach ponownie na czele był Opmeer, za nim znaleźli się Bereznay oraz Kiefer. W samym wyścigu tuż po starcie ta dwójka znalazła się przed Holendrem, który miał dość słaby start. Ruszał jednak na pośredniej oponie, więc mogliśmy spodziewać się ataku z jego strony w drugiej połowie zmagań. Na tym etapie wyścigu o prowadzenie walczyli Bereznay oraz Kiefer, który na czwartym okrążeniu spróbował podcięcia. Kółko później u mechaników pojawił się Węgier, po czym faktycznie wyjechał za kierowcą Red Bulla. Z przodu na torze wciąż pozostawał jednak Opmeer. Zawodnik Alfy Romeo swój szturm rozpoczął na piętnastym okrążeniu, tuż po pit stopie. Najpierw uporał się z Tormalą oraz Blakeleyem, chwilę później dojechał do liderów. Na osiemnastym kółku wyprzedził Frederika Rasmussena oraz kolegę z zespołu, czyli Bereznaya. Na sam koniec zostawił sobie Kiefera, którego połknął dwa okrążenia przed metą. W takiej kolejności dojechali też do mety, a Opmeer zgarnął swoje drugie zwycięstwo.
Holandia
Kolejny nowy tor w kalendarzu tym razem był łaskawy dla Rasmussena, który zgarnął Pole Position. Pierwszą lokatę utrzymał także na starcie, tuż za sobą mając Jarno Opmeera. Trzeci był Nicolas Longuet, popełnił on jednak błąd w szybkim łuku, przez co spadł za Marcela Kiefera. Jego kolega z zespołu nie nacieszył się zbyt długo prowadzeniem, gdyż na czwartym okrążeniu zabrał mu je Opmeer. Chwilę potem w boksie pojawił się Kiefer, w celu podcięcia Opmeera. To się nie udało, Niemiec przeskoczył z kolei Rasmussena. To było jednak nie na rękę ekipie Red Bulla, więc po kilku okrążeniach to znów Duńczyk był z przodu. W międzyczasie na odwróconej strategii jechała ekipa Renault, która zaserwowała nie lada szturm w drugiej części wyścigu. Nasze oczy były jednak skupione na liderach, którzy walczyli do samego końca. Na przedostatnim okrążeniu Rasmussen w końcu zaatakował Opmeera, zdobytego prowadzenia już nie oddał. Podium po raz kolejny uzupełnił Kiefer.
Kanada
Ponownie dał znać o sobie Tonizza, który triumfował w kwalifikacjach. Zaraz za nim znalazł się Jarno Opmeer oraz dość nieoczekiwanie Manuel Biancolilla z AlphaTauri. Na starcie świetnie zachował się Opmeer, który zajął wewnętrzną do drugiego zakrętu, wyprzedzając Tonizzę. Za Włochem znalazł się Dani Bereznay, który atakował w bardzo agresywny sposób. Następnie przez długi czas mieliśmy procesję kierowców, aż do podcięcia Tonizzy na trzynastym kółku. Kierowca Ferrari wyjechał w sporym tłoku, co próbował wykorzystać Opmeer, zostając dłużej na torze. Na nic to się zdało, gdyż Holender wyjechał za Włochem. Dysponował jednak o wiele lepszym tempem, po czym na dwudziestym drugim okrążeniu doszło do bezprecedensowej sytuacji. Opmeer wyprzedził Tonizzę, jednak z powodu błędu gry doszło między nimi do kolizji. Opmeer pojechał dalej, a Tonizza zawadził o ścianę, po czym koziołkował. Zakończyło się to tylko uszkodzonym skrzydłem, jednak szansa na podium przepadła. Pod koniec Opmeer jechał o wiele szybciej od Frederika Rasmussena, wyprzedzając Duńczyka na dwudziestym czwartym kółku. W takiej kolejności dojechali do mety, ponownie z Kieferem na trzecim miejscu.
Austria
Sporym zaskoczeniem w kwalifikacjach była ekipa Williamsa, w której Alvaro Carreton zdobył Pole Position. Za nim znalazł się Opmeer oraz duet Red Bulla. Z miejsca fantastycznie ruszył Kiefer, momentalnie wyprzedzając Opmeera, który jadąc na pośredniej mieszance spadł także za Rasmussena oraz Longueta. Na czele przez sześć okrążeń utrzymywał się Carreton, wtedy jednak dopadł go duet Red Bulla. Kiefer świetnie współpracował z Rasmussenem, dzięki czemu obaj znaleźli się przed Williamsem. W drugiej części wyścigu wyśmienicie prezentował się Opmeer, kolejny raz stosując odwróconą strategię. Holender zdołał wskoczyć na trzecią pozycję, jednak wzorcowa współpraca Red Bulla nie pozwoliła mu powalczyć o zwycięstwo. Ostatecznie swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł KIefer, z Rasmussenem oraz Opmeerem na plecach.
Wielka Brytania
Na legendarnym torze Silverstone swoje drugie Pole Position zgarnął Frederik Rasmussen. Za nim ustawił się Nicolas Longuet oraz będący w świetnej formie Kiefer. Na początku Niemiec mocno naciskał na Francuza, nie mógł jednak znaleźć sposobu na wyprzedzenie bolidu Renault. Obaj panowie zdecydowali się na boks w tym samym momencie, kółko po nich zjechał Rasmussen, przez co spadł za Longueta. Duńczyk złapał przy okazji karę czasową, co eliminowało go z walki o zwycięstwo. Mimo to walczył o swój honor, więc na dziesiątym okrążeniu wyprzedził Longueta. Ten nie chciał być gorszy, czekał na odpowiedni moment do ataku. Takowy nadszedł na szesnastym kółku, gdy wyminął bolid Red Bulla na prostej Hangar. Niedługo później swój odwet w tym samym miejscu chciał wziąć Rasmussen, obaj jechali koło w koło do szykany Abbey. W całą walkę wmieszał się jeszcze Dani Moreno z McLaren Shadow, jednak to Longuet utrzymał prowadzenie. Ostatecznie Francuz triumfował w wyścigu, drugi był Moreno, a trzeci Bereznay. Obaj kierowcy Red Bulla spadli w klasyfikacji przez zdobyte kary czasowe.
Belgia
Kolejny ikoniczny tor, kolejne Pole Position Rasmussena. Tym razem miał on za sobą Bereznaya oraz ponownie Kiefera. Na starcie Niemiec został wyprzedzony przez Davida Tonizzę w zakręcie Eau Rogue. Kierowca Red Bulla nie pozostawał dłużny, więc odzyskał stracone miejsce w nawrocie Rivage. W opałach był drugi bolid austriackiej stajni, gdyż Rasmussen stracił prowadzenie na rzecz Bereznaya. Niedługo później to znów „byk” był z przodu, a nawet dwa, gdyż Alfę wyprzedził także Kiefer. Przez pozostałą część wyścigu kierowcy jechali we właśnie takiej kolejności, aż do ostatniego zakrętu. Wtedy to Bereznay niezwykle zbliżył się do Kiefera, skutecznie wyprzedzając Niemca. Wyścig wygrał Rasmussen, jednak pozostał lekki niesmak po utracie dubletu na ostatnim zakręcie.
Włochy
Na włoskiej ziemii naturalnie najlepszy musiał być David Tonizza, tak też było w kwalifikacjach. Miał jednak za sobą Jarno Opmeera oraz kolegę z zespołu, Enzo Bonito. Na starcie kierowcy nie zamienili się pozycjami, tylko Rasmussen wyprzedził Brendona Leigh. Brytyjczyk jechał na odwróconej strategii, więc gdy wszyscy zjechali do boksu, on objął prowadzenie. Niedługo później Mercedes zawitał do swoich mechaników, po czym rozpoczął pogoń. Na dziesiątym kółku odzyskał stracone miejsce na rzecz Rasmussena, więc był już czwarty. Kolejny na jego drodze był Bonito, który także nie stawiał oporu. W końcu dwukrotny mistrz F1 Esports dojechał do Tonizzy oraz Opmeera, jednak nie zdołał już ich wyprzedzić. David Tonizza w świetnym stylu triumfował na własnej ziemi, drugi dojechał Opmeer, a trzeci Leigh.

Japonia
Przed ostatnim Live Eventem w walce liczyli się już tak naprawdę tylko Jarno Opmeer oraz Frederik Rasmussen. Duńczyk ponownie był najszybszy w kwalifikacjach, tuż za nim uplasowali się Longuet oraz Daniele Haddad, Opmeer był dopiero szósty. Na starcie świetnie zachował się Longuet, który wykorzystał nienajlepszy start Rasmussena. Francuz utrzymywał Duńczyka za sobą, na szóstym okrążeniu obaj zjechali do boksu. Reszta stawki jechała jednak na odwróconej strategii, więc to Opmeer był w lepszej sytuacji w walce o tytuł. Holender zjechał do alei serwisowej na dziewiątym okrążeniu, więc miał jeszcze dziesięć kółek na zrobienie użytku ze swoich świeżych softów. Jarno bardzo szybko zyskiwał pozycje, zatrzymał się dopiero na Kieferze. Z przodu Rasmussen nieustannie ścigał Longueta, nie mógł go jednak wyprzedzić. Nie przestawał probówać, co opłaciło się na osiemnastym okrążeniu, gdy Duńczyk wyprzedził Francuza. Skuteczny manewr na Kiefera przypuścił także Opmeer, nie było jednak czasu na więcej. Wyścig na Suzuce wygrał Rasmussen, przed Longuetem oraz Haddadem.
Meksyk
Przedostatnia runda sezonu przyniosła kolejne pierwsze pole startowe Rasmussena, jednak tym razem obok niego stał Opmeer. Dojazd do pierwszego zakrętu jest niezmiernie długi na torze w Meksyku, z czego Holender chciał skorzystać. Między nich wciskał się jeszcze Tonizza, co skończyło się dla niego tragicznie. Bolid Ferrari wpadł w poślizg, stojąc bokiem został uderzony, co zakończyło rywalizację Tonizzy. Prowadzenie utrzymał Rasmussen, zaraz za nim byli Opmeer, Leigh oraz Bereznay. Wciąż rozgrywała się także walka w mistrzostwach konstruktorów, o tytuł walczył Red Bull z Alfą Romeo. Dlatego tak ważny był manewr Kiefera na Bereznaya na szóstym okrążeniu, gdy Niemiec wskoczył na czwarte miejsce. Kiefer był także kierowcą, który najszybciej z czołówki zjechał do boksu, wizytując u mechaników na dziesiątym okrążeniu. Kółko później zjechał Rasmussen, oddając prowadzenie Opmeerowi. Duńczyk wyjechał w ogromnym tłoku, tracąc masę czasu. Z tego powodu dłużej został Opmeer, jednak po swoim boksie wyjechał za kierowcami Red Bulla oraz Brendonem Leigh. Holender jechał jednak wspaniale, momentalnie pokonując Mercedesa oraz Marcela Kiefera. Żadnych szans nie miał także Rasmussen, który został z łatwością wyprzedzony na dziewiętnastym okrążeniu. W końcówce świetne tempo pokazał jeszcze Leigh, który wyprzedził Kiefera oraz Rasmussena. Jarno Opmeer spokojnie wygrał wyścig, przed wspomnianym kierowcą Mercedesa oraz niepocieszonym Rasmussenem.
Brazylia
Przed ostatni wyścigiem sezonu Opmeer miał 16 punktów przewagi nad Rasmussenem. W ostatnich kwalifikacjach obaj się nie popisali, Holender był siódmy, a Duńczyk dziewiąty. Pole Position o włos przed Marcelem Kiefer zdobył Nicolas Longuet. Francuz dobrze wystartował, utrzymując Kiefera za sobą. Świetny start zaliczył Rasmussen, zdobywając dwie pozycje, w tym tą na rzecz Opmeera. Tor Interlagos sprzyja procesji, taką też oglądaliśmy. Na siódmym kółku podcięcia spróbował Rasmussen, który nie miał już nic do stracenia. Niestety Duńczyk złapał karę czasową, która praktycznie wyeliminowała go z walki o tytuł. Dziewiąte okrążenie przyniosło boks prowadzącego Longueta, pętlę toru później zjechali Kiefer oraz Tonizza, obaj wyjechali za Longuetem. Problemy miał Rasmussen, najpierw tracąc pozycję na rzecz Brendona Leigh, potem Daniego Moreno. Opmeer zjechał do boksu dopiero na czternastym okrążeniu, przez co spadł aż na dwunaste miejsce. Holender na swoim stincie na oponach miękkich był jednak niesamowicie szybki, momentalnie znalazł się tuż za Rasmussenem. Nie musiał go wyprzedzać, doskonale wiedział o karze kierowcy Red Bulla. Z przodu Kiefer podgryzał Longueta, Niemiec zdecydował się na atak dwa kółka przed metą. Francuz wyśmienicie się bronił, mimo to musiał skapitulować po fenomenalnym manewrze Kiefera. Na ostatnim kółku to jednak Longuet wyszedł na prowadzenie, którego już nie oddał. Trzecie miejsce z rąk Brendona Leigh wyrwał jeszcze Dani Bereznay, a Jarno Opmeer wyprzedził Rasmussena na torze. To oznaczało, że Fin został mistrzem F1 Esports 2020.

Za nami dwanaście świetnych, pasjonujących wyścigów. Sezon 2020 to nieustanna walka Opmeera z Rasmussenem, ostatecznie wygrana przez Holendra. Na osłodę Red Bull pokonał Alfę Romeo w mistrzostwach konstruktorów. Ma to jednak drugorzędne znaczenie, gdyż wszyscy emocjonują się tytułem Opmeera. Kierowca Alfy do perfekcji opanował odwróconą strategię, w większości wyścigów przeprowadzając szturm pod ich koniec. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak wyczekiwać kolejnego sezonu F1 Esports. Być może zobaczymy w nim ponownie Polaka, gdyż Tomasz Poradzisz jest zawodnikiem McLaren Shadow.