Czy można wyobrazić sobie lepszy sposób na restart portalu niż wywiad z jednym z obecnie najbardziej rozchwytywanych polskich simracerów w kraju i za granicą? W ten sposób wpadliśmy na pomysł, aby umówić się na rozmowę z Tomaszem Poradziszem. Młody reprezentant naszego kraju dał już się poznać na zagranicznej arenie, chociażby podpisując kontrakt z esportową sekcją ekipy McLarena. Na rodzimym podwórku również odnosi sukcesy, nie tak dawno temu rozniósł stawkę podczas Polskiej Ligi Esportowej. Wystarczy już jednak tego owijania w bawełnę, serdecznie zapraszamy do przeczytania naszej rozmowy!
Zanim zaczniemy rozmawiać o F1, muszę pogratulować Ci Twojego ostatniego sukcesu związanego z iRacing, a konkretnie triumfu w 10. splicie 24H Daytona. Jak dużo czasu musiałeś poświęcić na przygotowania? Czy jazda w takich wyścigach sprawia Ci więcej trudności niż w F1?
Dzięki! Tak, jeździłem F1 przez 6 miesięcy praktycznie bez przerwy, potrzebowałem małej odskoczni i akurat trafiłem na wyścig w Daytonie. Przygotowywaliśmy się ok. 2 tygodnie, co nie tylko dało nam możliwość wygrania samego wyścigu, ale nauczyło nas bardzo dużo zachowania innych samochodów niż bolidów F1 – jest to kompletnie inne wyzwanie. To z pewnością nie był nasz ostatni występ na iRacing.
Symulatory wyścigowe zyskały uznanie w oczach wielu ludzi w ostatnim czasie, czy planujesz w przyszłości odejście od F1, żeby skupić się na jeździe w iRacing bądź rFactora 2?
Jest taka możliwość, ale F1 pozostaje moim celem numer jeden — pracuję nad swoimi umiejętnościami w F1 przez ostatnie dwa lata i nie mogę tak o tego zostawić.
Jak to się stało, że przez kilka lat z pozycji co najwyżej niezłego kierowcy F1 w Polsce, stałeś się aktualnie najlepszy w naszym kraju oraz jednym z lepszych na świecie?
To wynik wielu godzin ciężkiej pracy, tak naprawdę wszystko w simracingu przychodzi z czasem. Nie mogę zaprzeczyć, że zyskałem prędkości, ale dojście do dzisiejszego poziomu wynika bardziej z nauki na błędach i zyskiwaniu doświadczenia.
W swoich początkach miałeś jakiegoś idola? Kogoś, od kogo mogłeś czerpać wiedzę, wzorować się na nim? Teraz gdy jesteś w ścisłej czołówce, jest jakiś kierowca, którego podglądasz? Jakiś zawodnik, z którym na załóżmy 10 wyścigów, przegrałbyś 10 razy?
Moim idolem zawsze był ten najlepszy w pewnym momencie. Kiedy wygrywał Brendon Leigh, chciałem być jak Brendon, gdy wygrywał Tonizza czy Rasmussen, starałem się robić wszystko jak oni. Nigdy jednak nie miałem jednego kierowcy, który był dla mnie takim role model. Dzisiaj naprawdę podziwiam Frederika Rasmussena, jego tempo jest wręcz kosmiczne. Odwołując się do zdania z dziesięcioma wyścigami, lubię myśleć, że nie ma kierowcy, który pokonałby mnie 10 razy.
Od jakiegoś czasu jesteś zawodnikiem McLaren Shadow, czyli esportowego zespołu McLarena w F1. Wiemy, że nie możesz jeszcze startować w serii F1 Esports, ale czy oprócz korzyści wizerunkowych z tej współpracy płyną jakieś korzyści materialne dla Ciebie?
McLaren Shadow, czyli zespół, który reprezentuję, jest bardzo pomocny we wszystkim, co robię. Oprócz wspomnianych korzyści wizerunkowych, mam pełne wsparcie zarówno
materialne, jak i „mentorskie”. Zespół pokłada we mnie duże nadzieje i stara się zrobić wszystko, bym mógł dawać z siebie 100% na torze.
W świecie simracerów zawarłeś z pewnością wiele znajomości, rywalizowałeś z wieloma kierowcami. Bliższa relacja łączy Cię jednak z Kamilem Komoniem, jednym z większych talentów w F1. Nie boisz się, że Twój przyjaciel okaże się od Ciebie lepszy, co może zniszczyć Waszą relację?
Często zdarza się, że świetne więzi przyjacielskie są niszczone przez rywalizację (patrz. Rosberg i Hamilton). Z Kamilem rywalizujemy na podobnym poziomie już od prawie roku i zdarzały się sytuacje, gdzie rywalizacja na torze wychodziła poza tor, ale nie wydaje mi się, żeby pojedynki na torze były w stanie nas rozdzielić.
Do niedawna większość swoich wyścigów streamowałeś na platformie Twitch. W pewnym momencie zacząłeś jednak robić to wyłącznie w języku angielskim. Jest to spowodowane wyłącznie chęcią zdobycia większej liczby odbiorców czy poniekąd próbujesz odciąć się od polskiej społeczności?
Zawsze celuję w rozpoznawalność na tle międzynarodowym. Zmiana języku na angielski nie była spowodowana chęcią odcięcia się od polskiej społeczności, bardziej chodziło mi o komfort moich anglojęzycznych oglądających. Po prostu chciałem, by rozumieli 100% mojego streamu, nie mniej.
Wielu ludzi zarzuca, poniekąd prawidłowo, że F1 od Codemasters nie jest symulatorem, tylko simcadem. Jak się do tego odniesiesz, czy w jakimś stopniu przeszkadza Ci nie w pełni realistyczny model jazdy?
Zgodzę się, model jazdy w F1 2020 pozostawia dużo do życzenia, ale nigdy na to zbytnio nie narzekałem. Wciąż można czerpać z jazdy mega frajdę, a poziom jest wysoki. Nie obraziłbym się, jednak gdyby Codies wzięli nieco bardziej „realistyczny” model jazdy pod uwagę.
Nie tak dawno temu dowiedzieliśmy się, że studio Codemasters zostało kupione przez EA Sports. Czy spodziewasz się jakichś fundamentalnych zmian z tego powodu, chociażby większego budżetu i właśnie pójścia w symulacyjnym kierunku?
Raczej nie, wydaje mi się, że zmiany będą minimalne, w końcu zespół pracujący nad grą nie zmieni się lub zmieni w bardzo małym stopniu. Liczę jednak na działanie polityki EA, która zawsze celuje w aspekt multiplayer w swoich grach. Mam nadzieję, że przeniesie się to na poprawę właśnie online w nowych grach F1.
Załóżmy, że dokładnie za rok o tej porze znowu będziemy mieli okazję porozmawiać. Gdzie się wtedy widzisz jako kierowca esportowy?
Moja odpowiedź na takie pytania jest zawsze ta sama — nie wiem. Esport jest mega dynamiczny i wszystko może zmienić się w ciągu kilku dni. Szczerzę wierzę jednak, że będę jeszcze bliżej występu w F1 Esports.
Dziękuję bardzo za wywiad, to była czysta przyjemność móc z Tobą porozmawiać.
Również dziękuję.
Rozmawiał Jakub Olszewski.